Pociski balistyczne krótkiego zasięgu, przeznaczone są do przenoszenia oprócz ładunku konwencjonalnego, także jądrowego. W 2022 roku wojska lądowe były w posiadaniu ponad 150 wyrzutni pocisków Iskander-M (SS-26), następnych 12 wyrzutni znajdowało się w jednostkach marynarki wojennej (sił piechoty morskiej). Amunicją bojową do tych wyrzutni są pociski balistyczne 9K723 oraz manewrujące 9M728 (SSC-7). Wojska rosyjskie są uzbrojone także i w inny rodzaj systemów manewrujących, do których należy typ 9M729 (SSC-8). Publikacje „The Military Balance” z lat 2020-2022 potwierdzają, że w składzie wojsk lądowych funkcjonuje 12 brygad wyposażonych w wyrzutnie pierwszego z ww. typów (dodatkowa, trzynasta brygada należy do formacji sił piechoty morskiej) oraz co najmniej 3 innych uzbrojonych w wyrzutnie drugiego typu. Pociski systemu Iskander są uznawane za szczególnie trudne do przechwycenia. W wersji balistycznej są one zdolne do manewrowania w końcowej fazie lotu, co w połączeniu z prędkością stanowi niezwykle trudne wyzwanie dla systemów obronnych. Z kolei pociski manewrujące zdolne są do lotu profilowanego, zgodnie z rzeźbą terenu również okazują się być odpornymi na przechwycenie ogniowe. Co więcej, ostatnia wersja pocisku (9M729) oparta jest na morskim systemie Kalibr o zasięgu znacznie przekraczającym 500 km. Ponadto, Rosja posiada znaczne zapasy pocisków Toczka (SS-21), które dekadę temu były na uzbrojeniu w ilości ok. 200 wyrzutni. Do 2019 r. liczba ta sukcesywnie zmniejszyła się do ok. 24 zestawów, tak aby ostatecznie wycofać to uzbrojenie jako nieperspektywiczne, jednak z uwagi na znaczące zapasy wyrzutni i pocisków znajdujące się w rezerwie. Pociski te są używane także i teraz w obecnym konflikcie do rażenia celów na obszarze terytorium Ukrainy. Obok pocisków startujących z wyrzutni lądowych, w operacji przeciwko Ukrainie używane były/są pociski lotnicze. Nie były to raczej pociski manewrujące dalekiego zasięgu takie jak Ch-101 i Ch-555, a pociski powietrze-ziemia Ch-29, Ch-38 i Ch-59. Ponadto, do ataków na cele lądowe wykorzystywane są również odpalane z morza pociski systemu Kalibr.
Tabela 2.
SCENARIUSZE RYZYKA JĄDROWEGO
Analizując sytuację bezpieczeństwa w Europie w obliczu otwartego konfliktu zbrojnego Federacji Rosyjskiej z Ukrainą oraz w tle rozgrywającej się rywalizacji z Zachodem można dopuścić rozważenie potencjalnych scenariuszy użycia broni jądrowej. Jakkolwiek szanse na eksplozję nuklearną należy uważać za marginalne jednak całkowicie wykluczyć się ich nie da, zwłaszcza, że rosyjska retoryka w tej sprawie zmienia się praktycznie co kilka dni. Strategiczne oceny realnego bezpieczeństwa międzynarodowego optują za trzema hipotetycznymi scenariuszami[5]. Pierwszy scenariusz tzw. sygnalizacyjny stanowiący demonstrację potencjału. Rosja może podjąć próbę powrotu do zawieszonych testów broni nuklearnej. Ostatnia próba jądrowa w Rosji została przeprowadzona 24 października 1990 r. i od tego czasu poza Koreą Północną żadne państwo na świecie nie przeprowadziło takich prób. W tej sytuacji Rosja mogłaby wykonać demonstracyjną eksplozję w strefie swoich północnych rejonów lub na wodach międzynarodowych, a nawet ostatecznie
w niezamieszkałej części Ukrainy. Świat zapewne takie działanie potraktowałby jako odstępstwo od obowiązującej od dziesięcioleci normy. Zapewne Rosja dołożyłaby starań, aby to inicjujące zdarzenie nie spowodowało ofiar w ludziach i trwałego skażenia radioaktywnego.
Odnosząc się do ewentualnych skutków militarnych należy przewidywać, że raczej taka demonstracja nie zmieniłaby wyniku wojny na korzyść żadnej ze stron. Za taką oceną przemawiają fakty, że Zachód i tak zna rosyjski potencjał rażenia a Ukraińcy nie zmienią swoich zapatrywań wobec toczonego konfliktu o charakterze egzystencjonalnym. Dużo bardziej prawdopodobnym by było to, że demonstracja nuklearna nie tylko utwierdzałoby determinację Ukraińców, ale i wzmocniła sympatię
i wsparcie ze strony Zachodu.
Drugi scenariusz oparty o wykorzystanie broni bojowej związany jest z hipotezą jej użycia przeciwko celom ukraińskim, w tym infrastrukturze energetycznej. Próbując ta drogą osłabić wolę walki i zniszczyć potencjał militarny Ukrainy. Zastosowanym środkiem mógłby być taktyczny arsenał jądrowy. Rosja rozporządza zasobem około 2000 jednostek taktycznej broni jądrowej. Najprawdopodobniej zdecydowano by się na wykorzystanie najpowszechniejszego uzbrojenia w tej dziedzinie jakim jest wyrzutnia rakiet Iskander-M. Zastosowana głowica zapewne byłaby z przedziału mocy 1-50 kiloton TNT, co wywołałoby skutki analogiczne do tych z 6. sierpnia 1945 r.
w Hiroszimie[6]. Jedna z hipotez celu ataku wskazywać może na zgrupowanie sił ukraińskich w Ługańsku, aby zapobiec utracie terenu i wycofaniu sił rosyjskich, jak to miało miejsce w Chersoniu. Taki atak z dużym prawdopodobieństwem osłabi siły ukraińskie, a skażony teren wyłączy go z dostępności na długi okres. W tej sytuacji ukraińscy obrońcy prawdopodobnie musieliby odłożyć zamiary kontrofensywy, ale niekoniecznie z niej rezygnować. Wówczas Ukraina alternatywnie wysiłek obronny przysunęłaby na ataki powietrzne i obronę powietrzną. Użycie bojowe broni taktycznej na infrastrukturę energetyczną także miałoby raczej symboliczne znaczenie z uwagi na mniejszą wydajność i celność rażenia w porównaniu do konwencjonalnego bombardowania. Skutki środowiskowe zapewne dość istotne, lecz realnie raczej trudne do oszacowania bez wiedzy o specyfice celu i konkretnym wagomiarze ładunku nuklearnego. Zachód prawdopodobnie nie zareagowałby odwetowo, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa zintensyfikowałby zasilanie Ukrainy w nowoczesny, klasyczny sprzęt bojowy. Także pomoc humanitarna powinna zostać zwiększona w reakcji na opad radioaktywny i promieniowanie, potencjalnie przenoszone także i na kraje sąsiednie.
Trzeci choć eskalujący scenariusz jest jeszcze bardziej mniej prawdopodobny niż te poprzednie. Polegać on może na użyciu strategicznej broni jądrowej skierowanej na cele cywilne w Ukrainie lub obszary przygraniczne państw sąsiednich. Celu takiego działania należy upatrywać w chęci osłabiania determinacji Zachodu poprzez atak na instalacje wojskowe lub obronną infrastrukturę ukraińską, w tym połączone z nią np. polskie szalki zaopatrywania w broń lub wojskowe urządzenia logistyczne państw bałtyckich. Mówiąc o broni strategicznej potencjalnie ofiarą (obiektem) ataku może stać się duże miasto europejskie np. Bruksela (siedziba władz NATO). Wywołałoby to silniejszą reakcję Zachodu i należałoby oczekiwać, że w tym przypadku odpowiedź nuklearna Zachodu byłaby najbardziej prawdopodobna i wiodłaby w prostej drodze do światowego konfliktu, ale już w wymiarze jądrowym.
O ile konflikt na Ukrainie nie jest zagrożeniem dla istnienia Rosji o tyle osobista percepcja tego stanu przez prezydenta Putina może kreować subiektywne poczucie zagrożenia. Przegrana w toczonej wojnie oznaczałaby zapewne utratę władzy,
a w warunkach rosyjskich może i nawet życia. Dlatego broń jądrowa może jawić się temu politykowi jako ostateczny ratunek bez względu na koszty zewnętrzne. Rosja
w ostatnich miesiącach wysyłała alarmowy sygnał z podejrzeniem Ukrainy
o planowane użycie ładunku radiacyjnego (brudnej bomby). Należy tu zdecydowanie wyjaśnić, że ładunek radiacyjny spowoduje niewspółmiernie mniejsze szkody radiacyjne niż standardowy ładunek nuklearny.
Bezprecedensowe użycie broni jądrowej przez Rosję na państwo sojuszu NATO skutkować będzie prawie na pewno reakcją odwetową, czy koniecznie jądrową? Ocenia się, że państwa Zachodu (zwłaszcza USA) będą tu wstrzemięźliwe, biorąc dotychczasową ich wiarę w demonstrację determinacji oraz posiadając wyrafinowane środki odpowiedzi konwencjonalnej, które zapewne w pierwszej odpowiedzi byłyby
w skuteczny sposób zastosowane przeciwko Rosji. Odnosząc się do aktualnych spraw bezpieczeństwa państw NATO sąsiadujących z Federacją Rosyjską, można dostrzegać obawy ekspansji rosyjskiej i ich żywotnie zainteresowane mobilizacji przez sojusz odpowiedzi o znacznej sile sygnalizacji dla Rosji, że użycie broni jądrowej nigdy nie pomoże jej w osiągnieciu ekspansjonistycznych celów w Europie.
W podsumowaniu przedstawionej oceny należy mieć na uwadze to, że potencjał jądrowy Federacji Rosyjskiej stanowi żywotny instrument wywierania wpływu na politykę globalną i Rosja nigdy z niego nie zrezygnuje oraz to, że zasoby tych środków osiągają niewyobrażane ilości, przekraczające logicznie uzasadnione potrzeby, co nasuwa niestety przypuszczenie, że dokładne dane w tej dziedzinie nie są znane analitykom. Natomiast należy być w pełni świadomym, że nawet te oszacowane lub niedoszacowane dane wykazują, że dzisiaj Rosję stać na spowodowanie kataklizmu na miarę globalną, trudną nawet do przewidywania. Przy potencjalnie zmasowanym użyciu i charakterystyce działania tej broni bardzo trudno będzie znaleźć jakiekolwiek skuteczne środki przeciwdziałania ochronnego. Jedynie niedopuszczenie wszelkimi sposobami do użycia tych systemów, zwłaszcza w masowym wariancie może dać szanse na dalszą egzystencję wielu narodów. Hipotetyczne, jednostronne zainicjowanie przez Rosję użycia broni jądrowej zapewne będzie hamowało państwa Europy Zachodniej (w tym USA) przed decyzją odwetu i eskalacji obustronnie zabójczych działań skierowanych nie tylko przeciwko człowiekowi, ale i środowisku naszej planety.
Stąd w ostatecznej konkluzji należy raczej oczekiwać na usilne balansowanie (zwłaszcza przez tzw. Zachód) systemami walki ku konwencjonalnym środkom rażenia jako przeciwwagi dla zabójczej broni jądrowej (w ogóle pozbawiającej ludzkość szans istnienia).
KONCEPCJA GIERASIMOWA
Wojskową myśl Rosji, we współczesnych ocenach strategicznych, przyjmuje się jako pochodną tzw. Doktryny Gierasimowa, szefa Sztabu Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej (FR), gen. Walerija Gierasimowa. Jej założenia Gierasimow po raz pierwszy wyłożył
w 2013 r. w trakcie konferencji, która odbyła się w Rosyjskiej Akademii Nauk Wojskowych. Doktryna odnosi się do przewartościowania krytycznych czynników towarzyszących konfliktom. Wskazuje ona na przewagę nad działaniami militarnymi takich form reagowania jak strategicznej komunikacji, ekonomii, cyberwojny, manipulacji ruchami społecznymi, wywiadu i kontrwywiadu oraz operacji specjalnych
i asymetrycznych w ogóle. Pomimo tego, że w pewnym sensie operacje wojskowe są marginalizowane to jednak doktryna z nich nie rezygnuje. Mają one swoją wartość użytkową, ale tylko gdy są wsparte zaawansowana techniką sprzętu bojowego np. sztuczną inteligencją, robotyzacją, systemami precyzyjnego rażenia. Doktryna w pewnym stopniu dotyka także domenę hybrydową (działania informacyjne, psycho-operacje, ekonomiczne, polityczne i energetyczne) jako alternatywę dla działań militarnych w realizacji celu wstępnego osłabienia potencjału przeciwnika. Doktryna jest postrzega przez analityków bezpieczeństwa także jako rodzaj operacji informacyjnej mającej przekonać Zachód, że Federacja Rosyjska wypracowała nowy rodzaj wojny, który z założenia będzie porażający dla potencjalnego przeciwnika[7]. Założenie doktryny mogą mylnie sugerować, że pochodzą z katalogu operacji hybrydowych a w istocie są to klasyczne rozwiązania wzmocnione o środki walki pozyskane przy pomocy nowych technologii.
Doktryna przedstawia zmodyfikowaną, a nawet w części nową wizję prowadzenia wojny, lecz niewiele unikalności można się w niej doszukać, a służy ona bardziej jako nowa retoryka mającą na celu zdominować ideologicznie Zachód. Kruchość tej doktryny uwidocznia się praktycznie w trakcie otwartego konfliktu w Ukrainie, przez Rosjan nazywanego operacją specjalną. Słabość rosyjskiej taktyki wynika z łatwo dostrzegalnych błędów planistycznych, braku konsekwencji wykonawczej oraz
w pewnym stopniu też łamania powszechnie znanych środowiskom wojskowym prawideł prowadzenia konfliktów zbrojnych.
W rosyjskiej strategii pojawia się również termin koncepcji wojny nowej generacji, która przekracza ramy nie tylko Doktryny Gierasimowa, ale też dzisiejszego pojęcia konfliktu hybrydowego a wypływa ze źródła postępu naukowo-technicznego.
Z formalnego punktu wodzenia koncepcja jest na tyle dojrzałą, że Rosjanie odnieśli się do jej treści w Strategii bezpieczeństwa narodowego FR (z 2021 r.) oraz dla potrzeb operacyjnych w doktrynach wojennych, w tym Doktrynie bezpieczeństwa informacyjnego. W doktrynie wojennej FR (z 2014 r.) można odczytać oczekiwane właściwości współczesnych konfliktów, do których należą: komplementarne połączenie wojskowych narzędzi walki z politycznymi, ekonomicznymi i informacyjnymi oraz wykorzystanie najnowszych zdobyczy technologii wojennej. Rosyjska koncepcja wojny nowej generacji ma swoje powiązanie z teoriami zimnowojennymi okresu istnienia Związku Radzieckiego, wskazując na odejście od zamiaru zdobywania terytorium przeciwnika a w zamian dążenie do usilnego zadawania strat politycznych, ekonomicznych obronnych, w celu uzyskania wpływu na dobór władz lojalnych agresorowi.
W ciągu upływu lat Doktryna Gierasimowa ulegała ciągłym poprawkom, ostatecznie akcentując potrzebę pośredniego udziału w przyszłych konfliktach zbrojnych potencjału wojskowego, rozwijanego poprzez nowej generacji systemy rażenia
a hybrydowe środki nieco oddalono z pola manewru traktując tylko jako wsparcie dla operacji wojskowych. Współczesny konflikt spójny z Doktryną Gierasimowa powinien łączyć wojskowe działanie poniżej progu wojny, z ultra szybką manewrowością wojsk, wspomagającym użycie sił specjalnych, powiazanie operacji symetrycznych
i asymetrycznych, a także robotyzację pola walki.
Przedstawione zarysy: Doktryny Gierasimowa oraz koncepcji wojny nowej generacji bezpośrednio w zasadzie nie odwołują się do rzeczywistego wsparcia dzisiejszych konfliktów zbrojnych (wojny nowej generacji) potencjałem jądrowym. Można, co prawda doszukiwać się takich sformułowań, wspominając jak powyżej
o operacjach o asymetrycznej charakterystyce, ale nadal jest to tylko dalekie dedukcyjne przybliżenie. Potencjał jądrowy raczej traktowany jest zgodnie
z utrwaloną tradycją, jako środek funkcji odstraszania stosowanej przez dziesiątki lat przez zasadniczych graczy politycznych okresu zimnowojennego, po 1945 roku. Funkcja polityczna broni jądrowej z uwagi na jej historyczne uwarunkowania jest
i zapewne pozostanie narzędziem wpływu na politykę międzynarodową. Wieloletni okres stosowania tego narzędzia utwierdził świat polityki w przekonaniu
o nieprzemijającej wartości jego działania. Jednocześnie każdy symptom destabilizacji bezpieczeństwa międzynarodowego jest przekonywującym i akceptowalnym społecznie argumentem za utrzymaniem broni jądrowej a nawet jej rozwojem. Tak też się dzieje z taktyczną bronią jądrową odtworzoną pod koniec pierwszego dziesięciolecia XXI wieku przez FR. Proces gromadzenia zasobów broni jądrowej
i utrzymanie jej w operacyjnej gotowości startowej na pewno nie pozostaje bez związku ze wzrostem zagrożenia bezpieczeństwa międzynarodowego nawet nie tylko w wyniku celowego użycia wojskowego, ale zdarzeń przypadkowych czy działań sabotażowych, błędów technologicznych przechowywania, kataklizmów naturalnych i in. tego typu przypadków.
[1] Źródło: strona www z 2021 roku, Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej
[2] T.C. Reed, D. B. Stillman, ‘The Nuclear Express: A Political History of the Bomb and Its Proliferation’, Zenith Press, Minneapolis 2009, p. 34.
[3] Gazeta Prawna z 21.lutego 2023 roku informowała, że (…) ” Władimir Putin ogłosił 20. lutego 2023 r. podczas wystąpienia przed Zgromadzeniem Federalnym, czyli połączonymi izbami rosyjskiego parlamentu, że Moskwa zawiesza swój udział w amerykańsko-rosyjskim porozumieniu o redukcji zbrojeń strategicznych Nowy START, zawartym w 2010 roku. Nowy START to podpisany w 2010 r. rosyjsko-amerykański traktat o redukcji strategicznych zbrojeń ofensywnych, który ogranicza liczbę rozmieszczonych głowic do 1550 w każdym kraju. Limit rozmieszczonych rakiet i bombowców ustalono na 700 po każdej ze stron. Jednocześnie każda ze stron została upoważniona do przeprowadzenia na miejscu do 18 inspekcji rocznie, by wzajemnie kontrolować ograniczenia”.
[4] The Military Balance 2022
[5] J.Anders Gannon, Stanton (CFR), 9.11.2022
[6] Ocenia się, że ładunek jądrowy o mocy 2-5 kT (w wybuchu niskim-powietrznym) jest w stanie doszczętnie zniszczyć obszar terenu o pow. ok 6-8 km2, (w otwartym terenie bez trwałej zabudowy, a w trwałej zabudowie zniszczyć większość budynków), na której formalnie może być rozmieszczony pododdział wielkości ok. batalionu wojsk lądowych. Natomiast oceniając zagrożenie brygady o strukturze złożonej z 4-6 batalionów przy proporcjonalnie 10-cio krotnej większej mocy rażenia tj. ok 30-50kT skuteczność niszczenia powiększy się do powierzchni ok. 60-80 km2. Zwykle brygada będzie potrzebowała do swego rozwinięcia terenu o pow. co najmniej 70-90 km2 .
[7] Wojnowski, Mit „wojny hybrydowej” (…), PBWew. Wyd. spec. 2015