Dlaczego nasz INTERDYSCYPLINARNY ZESPÓŁ NIEZALEŻNYCH EKSPERTÓW stworzył
THINK-TANK
OBRONA CYWILNA – OBRONA PRZED BRONIĄ MASOWEGO RAŻENIA ?
Od rozpoczęcia tzw. pełnoskalowego, a przy tym szczególnie brutalnego dla ludności cywilnej, konfliktu zbrojnego na terytorium Ukrainy 24 lutego 2022 r. zachodzi potencjalne niebezpieczeństwo bezpośredniego uwikłania RP w wojnę z FR – mocarstwem nuklearnym, a także – działań zbrojnych sił połączonych lub uderzeń ŚNP (środkami napadu powietrznego) na terytorium RP. Mimo trwania wojny niemal u naszych granic od przeszło roku, nie podjęto żadnych działań zapewniających ochronę polskiego społeczeństwa przed ew. skutkami działań zbrojnych, w szczególności – użycia BMR (broni masowego rażenia), poza zabezpieczeniem dawek płynu Lugola (w ilości nie podanej do wiadomości publicznej). W tym czasie RP stała się, przy wsparciu St. Zjedn. i Wlk. Brytanii, zapleczem zaopatrzeniowym, remontowym, szkoleniowym etc. dla armii ukraińskiej.
Jakkolwiek jej nie oceniać, w PRL powstała oraz istniała i formalnie, i praktycznie, OC (Obrona Cywilna). Wprawdzie eksperci byli zgodni, iż w l. 1989-2022 postępowała sukcesywna dekompozycja i degradacja systemu Obrony Cywilnej, jednak dopiero w 2022 r. formalnie straciła ona podstawę prawną istnienia. Z mocy bowiem art. 823 pkt 2 ustawy z dnia 11 marca 2022 r. „o obronie Ojczyzny” (Dz.U. z dn. 24.03.2022 r., poz. 655) uchylono ustawę z dnia 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. z 2021 r. poz. 372 i 1728). Ten derogowany akt normatywny stanowił ustawową podstawę funkcjonowania polskiej OC. Powołana ustawa „o obronie Ojczyzny” wpłynęła do Sejmu jako projekt rządowy, jednak za jej uchwalenie odpowiadają, jak wskazują wyniki głosowań parlamentarnych, nie tylko obecne partie władzy, lecz także większość posłów i senatorów opozycji.
Wg dość zgodnych opinii ekspertów, co najmniej od końca PRL postępowała, w jeszcze większym stopniu aniżeli w przypadku OC, degradacja systemu schronów i in. budowli ochronnych w RP. Wyrażane były nawet udokumentowane poglądy, iż w należytym stanie, mogącym zapewniać faktyczną ochronę przed BMR (bronią masowego rażenia), utrzymywane są w RP jedynie nieliczne budowle ochronne usytuowane w niejawnych zapasowych stanowiskach kierowania i dowodzenia, przeznaczonych wyłącznie dla „wierchuszki” aparatu najwyższych władz cywilnych i wojskowych. Od rozpoczęcia wojny w 2023 r. do chwili obecnej w RP nie rozpoczęto (od)budowy, przebudowy, czy choćby doraźnej aranżacji, miejsc zapewniających ochronę ludności na czas „W”. W 2022 r. Minister SWiA zlecił jedynie inwentaryzację i ogłosił dn. 6 kwietnia 2023 r., oferując korzystanie z portalu i aplikacji lokalizacyjnej, że na terytorium RP znajduje się de facto znikoma – w stosunku do potrzeb i populacji – liczba schronów i miejsc ukrycia oraz jakoby przewyższająca te potrzeby ilość „MDS” (miejsc doraźnego schronienia), takich, jak najniższe kondygnacje wszystkich budynków w kraju poza należącymi do osób fizycznych (tych bowiem nie objęto inwentaryzacją). W deklaracjach przedstawicieli rządu i Straży Pożarnej MDS chronią „między innymi” przed zjawiskami atmosferycznymi. Już pierwsze dziennikarskie „audyty” ujawniły m.in., że:
– schronem najwyższej kategorii ochronnej w rządowym wykazie może być np. muzeum usytuowane w należącej do przedsiębiorcy budowli z lat 50 XX w., pozbawione jakichkolwiek instalacji i wyposażenia, koniecznych dla prawdziwego schronu;
– MDS przewidziane w wykazie dla kilkunastu tysięcy osób może stanowić garaż w wielokondygnacyjnym budynku mieszkalnym, w którym parkują samochody użytkowników, o pow. ponad 1 ha;
– mieszkańców gmin wiejskich może dzielić od najbliższego schronu, miejsca ukrycia lub, chociażby, MDS, kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów.
Taka oferta schronów (przewidzianych, deklaratywnie, zaledwie dla ok. 300 000 osób w skali kraju), a zwłaszcza tylko tak rozumianych MDS przewidzianych dla ok. 97 % polskiego społeczeństwa, zdaje się pozostawiać co najmniej tę część populacji (ok. 97 %) samej sobie w razie wojny sięgającej terytorium RP.
Wprawdzie prawdopodobieństwo użycia broni stricte chemicznej lub biologicznej na terytorium RP lub w pobliżu jej granic w przewidywalnej perspektywie czasowej zdaje się być znikome w świetle opinii ekspertów. Jeżeli jednak chodzi o broń jądrową, to od dłuższego czasu niektórzy przedstawiciele władz i ośrodków opiniotwórczych FR grożą użyciem jej przeciwko Ukrainie, czy też, ogólnie, NATO, a szczególnie – St. Zjedn., Wlk. Bryt., Niemcom lub Francji, natomiast ostatnio, coraz częściej – przeciwko Polsce. Zdania ekspertów co do aktualnego prawdopodobieństwa uderzenia jądrowego ze strony FR na terytorium RP lub Ukrainy są podzielone.
Szczególnie niepokoi coraz częstsze, wzajemne oskarżanie się obu stron wojny dokładnie o to samo, a mianowicie o przygotowanie do wywołania katastrofy w zaporoskiej elektrowni jądrowej w celu propagandowego obciążenia winą drugiej strony. Jeszcze bardziej niepokojące stało się empiryczne udowodnienie hipotezy stawianej wcześniej przez niewielu ekspertów, bardzo niekorzystnej dla ludności RP. Otóż okazało się, że przestarzały, poddźwiękowy – ale zdolny do przenoszenia głowicy jądrowej – pocisk manewrujący prod. (post)sowieckiej jest zdolny do rażenia celu położonego nawet na zachód od linii Wisły, zaś polskie siły zbrojne i służby specjalne nie są nawet w stanie zlokalizować miejsca jego samoistnego upadku.
Reasumując:
W naszej ocenie brak podstaw, by kategorycznie wykluczyć zagrożenie dla społeczeństwa polskiego atakiem nuklearnym sensu largo w związku z trwającym w bezpośrednim sąsiedztwie konfliktem zbrojnym, Próbując szacować, w oparciu o dane jawnoźródłowe, prawdopodobieństwo takiego ataku w najbliższej przewidywalnej perspektywie czasowej, można uszeregować – wg malejącego prawdopodobieństwa – następujące, potencjalne zdarzenia w postaci:
- awarii/uszkodzenia elektrowni jądrowej w zasięgu oddziaływania jej skutków na terytorium RP;
- użycia taktycznych głowic jądrowych w pobliżu granic lub na terytorium RP;
- użycia tzw. brudnej bomby w pobliżu granic lub na terytorium RP;
- użycia strategicznej(ych) głowic(y) jądrowej(ych) na terytorium Ukrainy, RP lub innego państwa sąsiedniego.
Mając powyższe na względzie, należy stwierdzić, iż społeczeństwo polskie, absolutnie nie przygotowane na żadną z takich sytuacji, znalazło się w położeniu dramatycznym. Także kwestia rzetelnego informowania, czy też edukacji ludności cywilnej we wskazanym zakresie, pozostawia obecnie wiele do życzenia.
Stosownie do wiedzy, umiejętności i doświadczenia ekspertów z naszego Zespołu postaramy się tę lukę wypełnić.
dr Cezariusz Sońta, Warszawa, dn. 30.06.2023.